Jesteśmy w drodze

Jesteśmy w drodze

sobota, 23 czerwca 2018

Czerwcowe rekolekcje Sempre Piu

Dni od 15 do 17 czerwca 2018 roku, spędziliśmy w Konstancinie na naszym wspólnotowym czasie skupienia.
„Myśmy poznali i uwierzyli miłości” 1J4,16 - tym tematem przewodnim dzielił się z nami na swoich konferencjach i homiliach ks. Artur Stępień.
Przeżywaliśmy je w milczeniu i ciszy, adorując przede wszystkim Przenajświętszy Sakrament, ale również wielbiąc Boga w pięknie okolicznej przyrody.
‘Poznać ‘ miłość, to nie wszystko! Kolejnym krokiem, tym już poza naszą kontrolą - jest ‘uwierzenie’ miłości. Jeśli w naszym codziennym życiu, tym ludzkim, nie doświadczamy miłości i miłosierdzia – to bardzo ciężko jest nam uwierzyć miłości Bożej, ‘jaką Bóg ma ku nam’.
Ks. Artur prowadząc nas, poprzez perykopy ewangeliczne, ukazywał czym tak naprawdę jest prawdziwa miłość, jak i gdzie możemy ją rozpoznać w naszej codzienności , co robić żeby nie przeoczyć Źródła Miłości, ale umieć Je rozpoznać i przyjąć.
Ewangelia wnosi w nasze życie ‘heroizm miłości’ i powinna być jedynym motywem naszego działania!
Tylko wtedy będziemy mieli siłę do mądrego życia, wybaczania, otwartości na innych, kochania brata ‘pomimo wszystko’ , ufności i bycia dla drugiego bezinteresownym darem. Właśnie nasza postawa hojności , wypływa z naszej umiejętności bycia wdzięcznym - na tyle w naszym życiu jesteśmy hojni, na ile potrafimy być za wszystko wdzięczni… Bogu i ludziom.
Miłość nie powinna być dla nas przykazaniem, ale odpowiedzią na miłość Boga, który pierwszy nas ukochał. Radość ,ze świadomości tego faktu, popycha nas do jeszcze większej gorliwości i ciągłego wychodzenia do ludzi, do ‘kochania jako pierwszy’ -nie czekając, aż ktoś inny przejmie inicjatywę.
Miłość , to dialog! Nawet jeśli związany z krzyżem i duchem ofiary – wiemy i ufamy, że Jezus Chrystus zawsze poprowadzi nas drogą najlepszą i najwłaściwszą! Najważniejsze ,żebyśmy byli autentycznymi i prawdziwymi przed Bogiem , samym sobą i drugim człowiekiem!
Słuchanie Słowa Bożego, Eucharystia, Adoracja NS , Sakrament Pojednania - to nasze codzienne osobiste ‘dotknięcia płaszcza Jezusa’ , to nasz jedyny ratunek! Tylko własne doświadczenie Bożej Miłości, dobroci i miłosierdzia, pozwala nam uwierzyć Miłości, dać się całkowicie w Niej zanurzyć …wtedy też będziemy w stanie odpowiedzieć na nasze chrześcijańskie powołanie ‘bycia płaszczem’ dla innych. Będziemy potrafili , tak jak Jezus – mądrze i prawdziwie kochać, otulać, dawać ciepło i bezpieczeństwo, towarzyszyć, przygarniać oraz chronić siebie i tych , których spotykamy na naszych drogach życia. Sempre Piu!

Tereska K.:
„W czasie rekolekcji uzmysłowiłam sobie potrzebę, ale i sens częstego stawiania sobie trudnych (wg mnie) pytań:
- Tereso, po co przychodzisz? Co tu robisz?
- Co we mnie zabija Izaaka?
- Czy jestem płaszczem Jezusa, dzięki dotknięciu którego, inni ludzie doświadczają Bożej Miłości?
I udzielania na nie uczciwych tzn. prawdziwych odpowiedzi, co nie zawsze jest proste i oczywiste, ale możliwe z Bożą pomocą.”


Dorota:
„ Miałam poczucie obcowania z mądrym słowem, z księdzem, który rozumie więcej niż ja – która czasami nie nadążała za tokiem rozumowania. Wiem, że to co słyszałam dotyczy mojego życia, ale nie umiem tego przełożyć na swoją codzienność. Ufam ,że to zrozumienie przyjdzie w odpowiednim czasie. Jak zwykle brakowało mi możliwości zadawania pytań, dyskusji. Ale zdaję sobie sprawę, że jestem trudnym przypadkiem ucznia ;-) To co było dla mnie najmocniejsze, najważniejsze i jednocześnie nie do końca zrozumiałe ( jak napisałam ), padło podczas ostatniej konferencji i dlatego pozostałam zaintrygowana, z pewnym wewnętrznym niepokojem, wynikającym z niepełnego zrozumienia, z niedosytem – chciałabym te rekolekcje kontynuować!”

Joasia O:
„Dla mnie te rekolekcje, przeżyte z dala od codziennego pośpiechu i zgiełku były spokojem dla duszy. Poranny świergot ptaków przypominał o dobroci Boga, aby Go wielbić całym sercem za Jego miłosierdzie”

Ania T.:
„Odkrywanie miłości na nowo – czystej i bezinteresownej. Naśladowanie Jezusa w miłości Krzyża, z radością mimo wszystko”

Eliza:
„Dni skupienia wspólnoty Sempre Piu (jak zawsze otwartej i przygarniającej sierotki :-) były dla mnie czasem wyciszenia, pozostawienia codziennych trosk, wsłuchania się w Słowo, poszukiwania klucza do serca, by otworzyć się na tę Miłość, uwierzyć w Nią i pozwolić Jej działać. Milczenie, konferencje ks. Artura, czas na Adoracji, odpoczynek i modlitwa na ławeczce w ogrodzie przy śpiewie ptaków, wszystko to tworzyło niepowtarzalny klimat i pozwoliło wybrzmieć Słowu: „[Elizo], [Elizo], troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego … Zatrzymaj się w ciszy przed Panem i Jemu zaufaj … Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca. Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu, On będzie działał.” Słowo zostało zasiane, niech dzięki Bożemu działaniu, kiełkuje i rośnie. Jaki z tego będzie owoc, zobaczymy w „odpowiednim czasie”:-) Bóg zapłać i Chwała Panu za ten wyjątkowy czas!”

Joasia M-W:
„ ‘On bowiem jest naszym Pokojem’ - to zdanie z Listu do Efezjan miałam w głowie od rana, jadąc na nasze rekolekcje. Tam, w pierwszej konferencji ks. Artura, bardzo osobiście usłyszałam : ‘ Nie wysilaj się intelektualnie!’ Bądź tylko ! Jezus chce Twojej obecności! Bądź z Panem, przy Panu! Chodź w Jego obecności! W ciszy, w milczeniu, w pokoju! I tak rzeczywiście było!
Gdzieś w sercu, cały czas Pan Bóg zapewniał mnie : ‘ „Joanno, Ty jesteś moją córką umiłowaną, w Tobie mam upodobanie” ;o)) To był czas wielkiej radości, pokoju i wdzięczności ogromnej – za to ,że tu jestem, że wszyscy RAZEM we wspólnocie trwamy przed Panem, za to, że ‘Ja sam i mój dom chcemy służyć Panu’ i wreszcie za księdza Artura – Jego spokój, prostolinijność, mądrość i delikatność w podprowadzaniu nas do Pana Jezusa.
I naprawdę na te wszystkie dni ‘przykleił’ się do mnie Psalm 131, który miałam dosłownie cały czas w głowie, w sercu i na ustach : ‘ Panie, moje serce się nie pyszni i nie patrzą wyniośle me oczy. Nie dbam o rzeczy wielkie, ani o to co przerasta me siły. Lecz uspokoiłem i uciszyłem moją duszę. Jak dziecko na łonie swej matki. Jak ciche dziecko jest we ,mnie moja dusza! Joanno, złóż nadzieję w Panu, teraz i na wieki!’ Chwała Panu za wszystko! Alleluja!”

Małgosia K.:
Czas rekolekcji przeżytych w Konstancinie, to cudowny dla mnie czas. Zmęczone ostatnio dużym nawałem pracy ciało- odpoczęło, a DUCH się nakarmił, był juz spragniony. Konferencje prowadzone przez księdza Artura mocno mnie zaciekawiły i wiele zdań usłyszałam dla siebie. Ach, ta psychologia........... Boleję tylko nad tym, że zrobiłam mało notatek. Miałam problem- słuchać ?, czy pisać? Byłam pozytywnie nastawiona na ten pobyt, bez problemu udało mi się wygospodarować czas. Zdanie , które usłyszałam zaraz na pierwszej konferencji: „ Pozwól, żeby  Pan Bóg wyprowadził nas na pustynię ducha"- dało mi spokój, ulgę i świadomość, że nie wszystko ‘ja’ muszę. Mam pozwolić prowadzić się Bogu i osiągnąć pokój. A pokój przychodzi przez wiarę, służbę i modlitwę. Było bardzo dużo  okazji, żeby te warunki wypełniać. Mocno wybrzmiała dla mnie informacja, że są trzy przeszkody w życiu duchowym: obżarstwo, zachłanność i troski. Mocne słowa. Nie należy rozumieć ich tylko dosłownie i wiązać np. z jedzeniem. Dotyczą różnych sfer naszego życia. Usłyszałam: Małgorzato, jest tu " coś na rzeczy"- trzeba zmieniać SWOJE  życie- nie innych. Obżarstwo duchowe-słuchamy dużo treści( homilie, audycje, literatura......), ale czy te treści nas zmieniają....? Moc zmiany ma relacja z Panem. Święty Anzelm pisał" Zostaw przynajmniej na chwilę wszystkie troski, a zajmij sie Bogiem". Myślę, że łatwiej tak czynić, gdy ma się o TYM wiedzę. Nie zmienia nas teoria, zmienia nas relacja z Panem. Dobrze jest" choć dotknąć się płaszcza Jezusa", ale mamy też być PŁASZCZEM DLA INNYCH. Usłyszałam, że jeżeli gorszę się swoją słabością - to jest to pycha. Może łatwiej będzie mi zaakceptować swoje słabości i oddać je Panu. Dziękuję Panu Bogu, że postawił na mojej drodze księdza Artura, cudowne -tak różne,  OSOBY ze wspólnoty, że  dał mi przeżyć  rekolekcje. CHWAŁA PANU!”


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz