Jesteśmy w drodze

Jesteśmy w drodze

niedziela, 15 czerwca 2014

Którą panną dzisiaj jesteś? - sprawozdanie Bogusia z czerwcowej Szkoły Słowa Bożego nie tylko dla kobiet.

         Tematem niedzielnej Szkoły Słowa Bożego było „Być gotowym na przyjście Jezusa”. Tym razem temat ten zaczerpnięty jest z przypowieści o pannach roztropnych i pannach nie-rozsądnych. Nasz wykładowca, ks. Jan, korzystając z tekstu greckiego Pisma Świętego, jak zawsze objaśnia nam tło i szerzej zakrojony kontekst ewangelicznego wydarzenia, a także przytacza słowa, które na skutek niedoskonałości przekładu zostały inaczej przetłumaczone, bądź pominięte. 
           Jest schyłek działalności Jezusa i atmosfera wokół Niego coraz bardziej się zagęszcza. Jezus już wie, co Go czeka i w tych ostatnich dniach swojego życia, przy pomocy alegoryzującej przypowieści próbuje przyciągnąć do siebie jeszcze tych, których da się zapro-sić. W analizowanym fragmencie Ewangelii Jezus mówi już o potrzebie czuwania i przyrów-nuje czas oczekiwania na powtórne Jego przyjście do jednego z elementów obrzędu godów weselnych, jakie wówczas w Izraelu panowały. Przypowieść ta wpisuje się już w kontekst męki i dlatego Jezus będzie mówił o czuwaniu. Jak już wspomniałem, oparta jest ona o wyda-rzenie wesela, a istotą jej jest aby ukazać konieczność i wytrwałość w czuwaniu. Po głębszym zastanowieniu widzimy tutaj genialnie trafne porównanie oczekiwania gości weselnych na pana młodego, do powtórnego przyjścia Jezusa przy końcu czasów. Przypowieść ta zawiera dwa podstawowe elementy. Po pierwsze jest Oblubieniec, czyli pan młody, który w asyście przyjaciół i rodziny, zmierza do domu swojej Oblubienicy na zaślubiny i ucztę weselną. Drugi element stanowią tutaj panny, czyli druhny panny młodej, które z zapalonymi lampami, pochodniami, mają wyjść na Jego spotkanie. Na przykładzie wówczas panujących zwyczajów, Pan Jezus ukazuje nam, jak to oczekiwanie na Oblubieńca mogło wyglądać. Dość istotnym czynnikiem jest tutaj spóźnianie się pana młodego na ucztę weselną. Druhny, oczekujące na jego nadejście, zapalonymi pochodniami miały go powitać i wprowadzić do domu panny młodej.
Przypowieść ta skierowana jest do nas, wierzących w Jezusa i zawiera wiele symboli. Ukazuje nam ona konieczność czuwania i zadbania o paliwo do lamp, czyli oliwę, aby móc być przez pana młodego, Oblubieńca, zaproszonym na ucztę weselną. Z owym Oblubieńcem utożsamia się tu oczywiście Pan Jezus, natomiast pannami, oczekującymi na Jego nadejście, jesteśmy po prostu my wszyscy w Niego wierzący. Na przykładzie panien mądrych i głupich Pan Jezus ukazuje tutaj dwa typy ludzi. Jedne z tych panien są przezorne i przewidujące, że Oblubieniec może się spóźnić. Zabierają one ze sobą zapas oliwy do swoich lamp, na wypadek dłuższego oczekiwania. Drugie zaś są nierozsądne i lekkomyślne, ponieważ nie zadbały o to, aby ich lampy nie pogasły. Nauczyciel nazywa je więc głupimi. Oliwa, używana tutaj jako paliwo, symbolizuje naszą wiarę, miłość, sprawiedliwość, dobre czyny, zaangażowanie i gorliwość w służbie Bogu. To również cała głębia i żarliwość naszego wnętrza. Jest ona również symbolem Ducha Świętego. Ale ma ona również jeszcze inne znaczenie, a mianowicie takie, że chrześcijanin, to człowiek dobrze zaopatrzony w tę „oliwę”, to syn światłości, czuwający pośród nocy, aż do nadejścia Dnia Pańskiego. Chrześcijanin, to również człowiek miłosierdzia, płonący miłością do Boga i do swych braci, i jak najbardziej człowiek świecący przykładem.
Opowiadanie to jest bardzo dynamiczne, a chodzi w nim właśnie o propozycję Boga, Jezusa, Oblubieńca i odpowiedź tych, którzy na niego czekają. A więc i nasze życie ma być wyjściem ku niemu. Zaś druhnami oczekującymi na Oblubieńca jesteśmy właśnie my. Natomiast obraz wesela w Biblii jest symbolem ścisłej więzi między Bogiem a ludem. I to Bóg zaprasza człowieka na swoje gody. W Oblubieńcu oczekiwanym przez dziesięć dziewic rozpoznajemy już teraz zapraszającego nas Jezusa, a także w Jego ostatecznym przyjściu na końcu czasów. Natomiast liczba dziesięć, dotycząca ilości druhen, symbolizuje tutaj wspólnotę Kościoła jako całość.
Następnym aspektem, na który Nauczyciel zwraca uwagę, jest mądrość. Mądrość w Biblii, to umiejętność dostrzeżenia działania Boga w moim życiu i oddanie Mu chwały. To jest też uznanie, że wszystko jest od Niego. Natomiast odwrotnością tej postawy jest głupota. Według biblijnego przesłania głupotą jest żyć w taki sposób, jakby Boga nie było. Ukazane wcześniej spóźnienie pana młodego ma również w przypowieści istotne znaczenie. Jest to jakby celowe zwlekanie Pana Boga, aby po pierwsze wzmóc tęsknotę w oczekiwaniu na Niego, a po drugie, aby dać czas na nawrócenie. Mądrością w tym znaczeniu jest to, iż należało przewidzieć, że Oblubieniec korzystając z przysługującego mu przywileju może się opóźnić, więc przezornie należało zabrać ze sobą zapas oliwy. W przeciwieństwie do tego, czyli głupotą w tym momencie będzie bezmyślność, niefrasobliwość i zuchwałość w grzechach. Wielu ludzi odczytuje to w ten sposób, że skoro Bóg nie reaguje, to wszystko im wolno. Jest to więc dla nich niejako zachęta do dalszych grzechów, ponieważ Bóg opóźnia się ze swoim karaniem. A tymczasem Bóg właśnie oczekuje, że w naszym życiu dokona się jeszcze głębsze i pełniejsze nawrócenie. Natomiast ogromną nieroztropnością jest spokojnie kłaść się spać, podczas gdy mój „zbiornik” z oliwą jest pusty, moje wnętrze duszy jest puste, moje ręce może są czyste, ale puste.
Gdy więc w końcu nadszedł Oblubieniec, rozległ się krzyk, że Pan nadchodzi. Znużone długim oczekiwaniem panny, które w międzyczasie posnęły, po przebudzeniu szybko zapaliły swoje lampy, aby Go powitać. I stało się. Jedne z nich były gotowe, na wyjście Mu naprzeciw i aby Mu asystować, a drugie niestety nie. Te druhny, których lampy się paliły, weszły więc do domu weselnego. Ich życie było uporządkowane, więc one potrafiły się zatroszczyć o zapas oliwy. Natomiast panny głupie, dopiero o północy zrozumiały swój błąd i w panice poszły ratować się we wstydliwej dla nich sytuacji. Dlatego też jeszcze bardziej oddaliły się od orszaku weselnego. Występująca w przypowieści oliwa, to symbol całego mojego życia wewnętrznego, to również moje uporządkowanie. I tego nie da się ani pożyczyć, ani kupić, ponieważ to jest moja osobista odpowiedź na miłość Boga. A w momencie powtórnego przyjścia Jezusa będzie już za późno na dobre czyny.
Przenosząc akcję przypowieści na nasz europejski grunt i czasy chrześcijaństwa, można by rzec, że owe dziesięć panien symbolizuje również wszystkie dzieci przystępujące do Pierwszej Komunii Świętej. W uporządkowanym życiu ich katolickich rodzin dzieci te uczestniczą w życiu parafii, uczęszczają na coniedzielną Mszę Świętą, przystępują do sakramentów świętych. Można by więc o nich powiedzieć, że one są jak te panny czuwające i jak panny roztropne, czyli mądre. Wszyscy więc mają jednakowe szanse. Jednak z upływem czasu, gdy one dorastają, zdarza się, że niektóre z nich zaczynają tracić wiarę. Przestają uczęszczać na Msze Święte i na nabożeństwa, jak również przestają przystępować do sakramentów świę-tych. Myślę, że przypowieść o pannach mądrych i głupich ma i tutaj zastosowanie. A więc można by też o nich powiedzieć, że gdy taki człowiek wzrasta z dala od Kościoła, to, lapidarnie rzecz ujmując, Pan Bóg potem go nie zna, ponieważ on większość swojego życia żył z dala od Boga.
Przypowieść, którą Pan Jezus kieruje do nas, nie ma nas przestraszyć, albo wpędzić nas w kolejny lęk. Nie. To jest wezwanie do odpowiedzialności za swoje życie. Zaś wezwanie: „Czuwajcie, bo nie znacie dnia ani godziny”, to jest zachęta do nawrócenia, to znaczy do przejścia od głupoty do mądrości. Ale Jezus tak bardzo szanuje ten nasz wolny wybór, że ten wolny wybór będzie decydował o naszym losie, a nawet o naszym zbawieniu. Im więc bardziej trwamy zjednoczeni na modlitwie z Bogiem, tym bardziej widzimy ile w nas jeszcze jest do przemiany i uporządkowania. I oby nas nigdy nie zaskoczyło takie wydarzenie, które tutaj jest opisane. I oby nigdy nie zabrakło nam tej oliwy wiary, miłości i nadziei, potrzebnej do naszego życia.

Bogusław