Jesteśmy w drodze

Jesteśmy w drodze

niedziela, 18 października 2015

Ku pamięci i dla pokrzepienia

Rekolekcje wspólnoty Sempre Piu z księdzem Krzysztofem Wernickim w Konstancinie 29.9 – 3.10.2015

W dniach od 29 września do 3 października 2015 roku w Centrum Animacji Misyjnej w Konstancinie, swoje coroczne rekolekcje przeżywała wspólnota Sempre Piu. Rewelacyjnie poprowadził je ksiądz Krzysztof Wernicki SAC.
Tematem rozważań były trzy symboliczne obrazy- filary naszego życia duchowego : Ogród, Góra i Źródło.
W ciągu tych kilku dni, ksiądz Krzysztof otwierał przed nami furtki do najpiękniejszego z Ogrodów - Biblii ; wspinał się z nami i Maryją na najwyższe wyżyny i szczyty Miłości; odkrywał przed nami uroki ożywczego odpoczynku u stóp Źródła.
W codziennym rytmie naszego szczelnie wypełnionego planu , centralne miejsce zajmowała zawsze Eucharystia oraz Adoracja Najświętszego Sakramentu.
Konferencje i wspólne modlitwy przeplatane były czasem na osobistą refleksję i spotkanie z Bogiem w Jego Słowie.
Trwaliśmy w Chrystusie – jednocześnie ciesząc się sobą nawzajem.
Dziękujemy Bogu za ten święty czas, za wspaniałego i mądrego księdza Krzysztofa, który z wielkim oddaniem, zaangażowaniem i otwartością – dzielił się z nami jak kochać Boga, siebie i drugiego człowieka.
Mamy nadzieję, że owoce tych rekolekcji będą wypełniały się w życiu każdego z nas i całej naszej wspólnoty – dla nieskończonej Chwały Bożej!

Wspólnota Sempre Piu, Konstancin 

Wyświetlanie Zdjęcie-rekolekcje Sempre Piu.JPG

I jeszcze osobista refleksja jednej z uczestniczek rekolekcji:

Wspaniały czas rekolekcji - mojego nawracania się - rozpoczął się słowami: Bóg jest łagodny i miłosierny, nieskory do gniewu i bardzo łaskawy..... (Ps 145, 8).
Rekolekcjonista, ksiądz Krzysztof Wernicki SAC, zaproponował (co mi się nawet podobało, bo często to robię), żeby na początku, tak po prostu, wygadać się przed Panem Jezusem; powiedzieć Mu, co mnie niepokoi, smuci, co mi się nie udaje, czego się boję, ale też co daje radość, a może nawet poczucie szczęścia, kogo lubię a kogo mniej.
A potem....była zachęta: pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne....(Mk 6,31), żeby - po tym wygadaniu się, starać się - co nie było dla mnie łatwe - już tylko słuchać, co Pan Bóg ma mi do powiedzenia. Bo – jak powiedział ks. Krzysztof - słuchanie Boga, bardziej niż mówienie do Niego, jest właściwą drogą do tego, na czym mi przecież zależy: do prowadzenia życia duchowego, to znaczy trwania zawsze w Chrystusie. To było dobre i pożyteczne ćwiczenie, chociaż nie do końca mi się udawało.
Z trzech rzeczywistości: ogrodu, góry i źródła, przez które przeprowadzał nas ks. Krzysztof, a które są pomocne w pogłębianiu życia duchowego, mnie najbardziej odpowiada siedzenie u Źródła, u stóp Pana czyli osobista adoracja Najświętszego Sakramentu. Bardzo się starałam, żeby na wzór Maryi mówić Mu: niech się stanie Twoja wola...
Uświadomiłam sobie, przy wsparciu Rekolekcjonisty, że bycie we wspólnocie – chociaż niekiedy w moim wypadku trudne, jest ważne i potrzebne; wspólnota jest m.in. po to, żebym nie była sama, nie dała się manipulować, zwłaszcza wobec ataków szatana.
Do tej pory martwiłam się gwałtownymi, często nie akceptowanymi przeze mnie, wydarzeniami w moim życiu. A tymczasem, w czasie rekolekcji usłyszałam, że nie trzeba się tym niepokoić, bo te trudne doświadczenia mogą sygnalizować, że Pan Bóg jest blisko – i podobnie jak do proroka Eliasza – przyjdzie i do mnie w pokoju, w lekkim powiewie wiatru.
Bardzo osobiście odebrałam ewangeliczną scenę spotkania Jezusa z Martą i Marią w ich domu. Podobna scena i słowa Marty wypowiedziane do Jezusa: czy Ci to obojętne, że.....powtarza się i w moim życiu. Niemal usłyszałam (nie po raz pierwszy zresztą) słowa Pana: Tereso, Tereso, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego.....

Na koniec było bardziej optymistycznie:Bądź dobrej myśli.... (Ba 4,5).

Tereska K.