Dni od 15 do 17 czerwca 2018 roku,
spędziliśmy w Konstancinie na naszym wspólnotowym czasie
skupienia.
„Myśmy poznali i uwierzyli miłości”
1J4,16 - tym tematem przewodnim dzielił się z nami na swoich
konferencjach i homiliach ks. Artur Stępień.
Przeżywaliśmy je w milczeniu i ciszy,
adorując przede wszystkim Przenajświętszy Sakrament, ale
również wielbiąc Boga w pięknie okolicznej przyrody.
‘Poznać ‘ miłość, to nie
wszystko! Kolejnym krokiem, tym już poza naszą kontrolą - jest
‘uwierzenie’ miłości. Jeśli w naszym codziennym życiu, tym
ludzkim, nie doświadczamy miłości i miłosierdzia – to bardzo
ciężko jest nam uwierzyć miłości Bożej, ‘jaką Bóg ma ku
nam’.
Ks. Artur prowadząc nas, poprzez
perykopy ewangeliczne, ukazywał czym tak naprawdę jest prawdziwa
miłość, jak i gdzie możemy ją rozpoznać w naszej
codzienności , co robić żeby nie przeoczyć Źródła Miłości,
ale umieć Je rozpoznać i przyjąć.
Ewangelia wnosi w nasze życie ‘heroizm
miłości’ i powinna być jedynym motywem naszego działania!
Tylko wtedy będziemy mieli siłę do
mądrego życia, wybaczania, otwartości na innych, kochania brata
‘pomimo wszystko’ , ufności i bycia dla drugiego bezinteresownym
darem. Właśnie nasza postawa hojności , wypływa z naszej
umiejętności bycia wdzięcznym - na tyle w naszym życiu jesteśmy
hojni, na ile potrafimy być za wszystko wdzięczni… Bogu i
ludziom.
Miłość nie powinna być dla nas
przykazaniem, ale odpowiedzią na miłość Boga, który pierwszy nas
ukochał. Radość ,ze świadomości tego faktu, popycha nas do
jeszcze większej gorliwości i ciągłego wychodzenia do ludzi, do
‘kochania jako pierwszy’ -nie czekając, aż ktoś inny przejmie
inicjatywę.
Miłość , to dialog! Nawet jeśli
związany z krzyżem i duchem ofiary – wiemy i ufamy, że Jezus
Chrystus zawsze poprowadzi nas drogą najlepszą i najwłaściwszą!
Najważniejsze ,żebyśmy byli autentycznymi i prawdziwymi przed
Bogiem , samym sobą i drugim człowiekiem!
Słuchanie Słowa Bożego, Eucharystia,
Adoracja NS , Sakrament Pojednania - to nasze codzienne osobiste
‘dotknięcia płaszcza Jezusa’ , to nasz jedyny ratunek! Tylko
własne doświadczenie Bożej Miłości, dobroci i miłosierdzia,
pozwala nam uwierzyć Miłości, dać się całkowicie w Niej
zanurzyć …wtedy też będziemy w stanie odpowiedzieć na nasze
chrześcijańskie powołanie ‘bycia płaszczem’ dla innych.
Będziemy potrafili , tak jak Jezus – mądrze i prawdziwie kochać,
otulać, dawać ciepło i bezpieczeństwo, towarzyszyć, przygarniać
oraz chronić siebie i tych , których spotykamy na naszych drogach
życia. Sempre Piu!
Tereska
K.:
„W
czasie rekolekcji uzmysłowiłam sobie potrzebę, ale i sens
częstego stawiania sobie trudnych (wg mnie) pytań:
-
Tereso, po co przychodzisz? Co tu robisz?
-
Co we mnie zabija Izaaka?
-
Czy jestem płaszczem Jezusa, dzięki dotknięciu którego, inni
ludzie doświadczają Bożej Miłości?
I
udzielania na nie uczciwych tzn. prawdziwych odpowiedzi, co nie
zawsze jest proste i oczywiste, ale możliwe z Bożą pomocą.”
Dorota:
„ Miałam poczucie obcowania z mądrym
słowem, z księdzem, który rozumie więcej niż ja – która
czasami nie nadążała za tokiem rozumowania. Wiem, że to co
słyszałam dotyczy mojego życia, ale nie umiem tego przełożyć na
swoją codzienność. Ufam ,że to zrozumienie przyjdzie w
odpowiednim czasie. Jak zwykle brakowało mi możliwości zadawania
pytań, dyskusji. Ale zdaję sobie sprawę, że jestem trudnym
przypadkiem ucznia ;-) To co było dla mnie najmocniejsze,
najważniejsze i jednocześnie nie do końca zrozumiałe ( jak
napisałam ), padło podczas ostatniej konferencji i dlatego
pozostałam zaintrygowana, z pewnym wewnętrznym niepokojem,
wynikającym z niepełnego zrozumienia, z niedosytem – chciałabym
te rekolekcje kontynuować!”
Joasia O:
„Dla mnie te rekolekcje, przeżyte z
dala od codziennego pośpiechu i zgiełku były spokojem dla duszy.
Poranny świergot ptaków przypominał o dobroci Boga, aby Go wielbić
całym sercem za Jego miłosierdzie”
Ania T.:
„Odkrywanie miłości na nowo –
czystej i bezinteresownej. Naśladowanie Jezusa w miłości Krzyża,
z radością mimo wszystko”
Eliza:
„Dni
skupienia wspólnoty Sempre Piu (jak zawsze otwartej i
przygarniającej sierotki :-) były dla mnie czasem wyciszenia,
pozostawienia codziennych trosk, wsłuchania się w Słowo,
poszukiwania klucza do serca, by otworzyć się na tę Miłość,
uwierzyć w Nią i pozwolić Jej działać. Milczenie, konferencje
ks. Artura, czas na Adoracji, odpoczynek i modlitwa na ławeczce w
ogrodzie przy śpiewie ptaków, wszystko to tworzyło niepowtarzalny
klimat i pozwoliło wybrzmieć Słowu: „[Elizo], [Elizo],
troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko
jednego … Zatrzymaj się w ciszy przed Panem i Jemu zaufaj …
Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca. Powierz Panu
swoją drogę i zaufaj Mu, On będzie działał.” Słowo zostało
zasiane, niech dzięki Bożemu działaniu, kiełkuje i rośnie. Jaki
z tego będzie owoc, zobaczymy w „odpowiednim czasie”:-) Bóg
zapłać i Chwała Panu za ten wyjątkowy czas!”
Joasia M-W:
„ ‘On bowiem jest naszym Pokojem’
- to zdanie z Listu do Efezjan miałam w głowie od rana, jadąc
na nasze rekolekcje. Tam, w pierwszej konferencji ks. Artura, bardzo
osobiście usłyszałam : ‘ Nie wysilaj się intelektualnie!’
Bądź tylko ! Jezus chce Twojej obecności! Bądź z Panem, przy
Panu! Chodź w Jego obecności! W ciszy, w milczeniu, w pokoju! I tak
rzeczywiście było!
Gdzieś w sercu, cały czas Pan Bóg
zapewniał mnie : ‘ „Joanno, Ty jesteś moją córką umiłowaną,
w Tobie mam upodobanie” ;o)) To był czas wielkiej radości, pokoju
i wdzięczności ogromnej – za to ,że tu jestem, że wszyscy RAZEM
we wspólnocie trwamy przed Panem, za to, że ‘Ja sam i mój dom
chcemy służyć Panu’ i wreszcie za księdza Artura – Jego
spokój, prostolinijność, mądrość i delikatność w
podprowadzaniu nas do Pana Jezusa.
I naprawdę na te wszystkie dni
‘przykleił’ się do mnie Psalm 131, który miałam dosłownie
cały czas w głowie, w sercu i na ustach : ‘ Panie, moje serce się
nie pyszni i nie patrzą wyniośle me oczy. Nie dbam o rzeczy
wielkie, ani o to co przerasta me siły. Lecz uspokoiłem i uciszyłem
moją duszę. Jak dziecko na łonie swej matki. Jak ciche dziecko
jest we ,mnie moja dusza! Joanno, złóż nadzieję w Panu, teraz i
na wieki!’ Chwała Panu za wszystko! Alleluja!”
Małgosia K.:
„ Czas
rekolekcji przeżytych w Konstancinie, to cudowny dla mnie czas.
Zmęczone ostatnio dużym nawałem pracy ciało- odpoczęło, a DUCH
się nakarmił, był juz spragniony.
Konferencje prowadzone przez księdza Artura mocno mnie zaciekawiły
i wiele zdań usłyszałam dla siebie. Ach, ta
psychologia...........
Boleję tylko nad tym, że zrobiłam mało notatek. Miałam
problem- słuchać ?, czy pisać? Byłam
pozytywnie nastawiona na ten pobyt, bez problemu udało mi się
wygospodarować czas. Zdanie , które usłyszałam zaraz na pierwszej
konferencji: „ Pozwól, żeby Pan Bóg wyprowadził nas na
pustynię ducha"- dało mi spokój, ulgę i świadomość, że
nie wszystko ‘ja’ muszę. Mam pozwolić prowadzić się Bogu i
osiągnąć pokój. A pokój przychodzi przez wiarę, służbę i
modlitwę. Było bardzo dużo okazji, żeby te warunki
wypełniać.
Mocno wybrzmiała dla
mnie informacja, że są trzy przeszkody w życiu duchowym:
obżarstwo, zachłanność i troski. Mocne słowa.
Nie należy rozumieć ich
tylko dosłownie i wiązać np. z jedzeniem. Dotyczą różnych sfer
naszego życia. Usłyszałam: Małgorzato, jest tu " coś na
rzeczy"- trzeba zmieniać SWOJE życie- nie innych.
Obżarstwo duchowe-słuchamy dużo treści( homilie, audycje,
literatura......), ale czy te treści nas zmieniają....? Moc zmiany
ma relacja z Panem. Święty Anzelm pisał" Zostaw przynajmniej
na chwilę wszystkie troski, a zajmij sie Bogiem". Myślę, że
łatwiej tak czynić, gdy ma się o TYM wiedzę. Nie
zmienia nas teoria, zmienia nas relacja z Panem.
Dobrze
jest" choć dotknąć się płaszcza Jezusa", ale mamy też
być PŁASZCZEM DLA INNYCH. Usłyszałam,
że jeżeli gorszę się swoją słabością - to jest to pycha. Może
łatwiej będzie mi zaakceptować swoje słabości i oddać je Panu.
Dziękuję Panu Bogu, że postawił na mojej
drodze księdza Artura, cudowne -tak różne, OSOBY ze
wspólnoty, że dał mi przeżyć rekolekcje. CHWAŁA
PANU!”