Jesteśmy w drodze

Jesteśmy w drodze

niedziela, 2 lutego 2014

Poniedziałek, 21.30

Minęło półtora roku naszej wspólnotowej poniedziałkowej modlitwy. Mieszkamy z dala od siebie, rzadko się spotykamy, ideą było więc wzmocnienie naszego poczucia jedności i wspólne trwanie na modlitwie. W poniedziałki o 21.30 każdy w swoim domu, czy tam, gdzie akurat przebywa, jeśli chce, może odmówić dziesiątkę Różańca w intencji naszej wspólnoty i całego ZAK. W ten sposób prosimy, aby Maryja prowadziła nas, początkujących, ku poznaniu zadań, do wykonania których Bóg powołał naszą wspólnotę, o zapał i siły do ich realizacji, a także o opiekę Królowej Apostołów dla całego Zjednoczenia. Do włączenia się w tę modlitwę zostały zaproszone także inne wspólnoty podczas II Kongresu ZAK w Konstancinie.

Mija czas, coraz lepiej się poznajemy i coraz lepiej dostrzegamy te sprawy każdego z nas, które potrzeba objąć szczerą modlitwą. Jak jest to ważne, aby modlić się razem, wskazywał Wincenty Pallotti. Każdy jego list zawiera szereg próśb o modlitwę w różnych intencjach, ale również swoje prywatne sprawy oddawał adresatom, prosząc o modlitewne wsparcie. Na przykład w liście z 16 września 1823 r. tak pisał: "Panie Alojzy, proszę wspomagać mnie modlitwą, proszę mnie wspomagać, a mówię to z ręką na sercu; w przeciwnym razie stanę się  - jak coraz bardziej się o tym przekonuję - ruiną dla całego świata".
Zainspirowana dzisiejszą rozmową we wspólnocie i zachęcona tym przykładem, pragnę zaproponować, abyśmy w pierwsze poniedziałki miesiąca podczas naszego wspólnego wieczornego odmawiania Różańca oddawali Maryi znane nam potrzeby członków wspólnoty. Przywołujmy na myśl bieżące sytuacje, modląc się o pracę, zdrowie, nawrócenie bliskich, zgodę w rodzinie konkretnej osoby. Dziękujmy też za modlitwy wysłuchane. 
Lecz może w sposób szczególny prośmy Maryję o wstawiennictwo w rozwiązaniu trudnych spraw, uleczenie bolesnych miejsc i relacji, czy też o siły do wytrwania w cierpieniach, o których nie wiemy. Różne nasze zachowania - dąsy, ironiczny ton, konflikty, trzymanie się na uboczy, aktywizm - są często niemym wołaniem o miłość, o czym dziś tak trafnie powiedziała Ania, są niewypowiedzianym słowem "ratunku!" tkwiącym na dnie duszy. Odpowiedzmy więc na to wspólnotową modlitwą, mając na względzie trudności przeżywane przez członków wspólnoty, skryte na dnie serc, powierzane czasami najbliższym przyjaciołom, a często znane jedynie Bogu. Bywają przecież sytuacje, że człowiek sam nie ma już siły i nadziei, by się modlić. Nie ma odwagi, by o tę modlitwę prosić. Zróbmy to więc za innych, z innymi i dla innych - dla siebie nawzajem. Oby i w tych najskrytszych obszarach nikt nie pozostawał sam.
"W pokoju, w łasce Pana N.J.Ch. i w najżarliwszej miłości Pańskiej wypraszajmy dla nas, dla naszych rodzin, dla wspólnych naszych spraw i dla świata całego liczne i pełne słodyczy Błogosławieństwa Niebieskiego Ojca naszego". (Św. Wincenty Pallotti, Listy. Lata 1816 - 1833, Apostolicum 1997, s. 153)



Dorota

1 komentarz:

  1. Tereska napisała: Bardzo dziękuję Dorotce za kolejną już zachętę i propozycję szczególnej modlitewnej pamięci za członków naszej Wspólnoty
    i ich trudne sprawy w pierwsze poniedziałki miesiąca.
    Bo jak pisał kiedyś Stefan Kardynał Wyszyński:
    "Trudno człowiekowi o sobie zapomnieć,
    może jednak wyrobić w sobie
    zwyczaj myślenia o innych".
    Serdecznie pozdrawiam, tlk

    OdpowiedzUsuń