Tematem niedzielnej Szkoły Słowa Bożego było „Być gotowym na przyjście
Jezusa”. Tym razem temat ten zaczerpnięty jest z przypowieści o
pannach roztropnych i pannach nie-rozsądnych. Nasz wykładowca, ks.
Jan, korzystając z tekstu greckiego Pisma Świętego, jak zawsze
objaśnia nam tło i szerzej zakrojony kontekst ewangelicznego
wydarzenia, a także przytacza słowa, które na skutek
niedoskonałości przekładu zostały inaczej przetłumaczone, bądź
pominięte.
Jest schyłek działalności Jezusa i atmosfera wokół
Niego coraz bardziej się zagęszcza. Jezus już wie, co Go czeka i w
tych ostatnich dniach swojego życia, przy pomocy alegoryzującej
przypowieści próbuje przyciągnąć do siebie jeszcze tych, których
da się zapro-sić. W analizowanym fragmencie Ewangelii Jezus mówi
już o potrzebie czuwania i przyrów-nuje czas oczekiwania na
powtórne Jego przyjście do jednego z elementów obrzędu godów
weselnych, jakie wówczas w Izraelu panowały. Przypowieść ta
wpisuje się już w kontekst męki i dlatego Jezus będzie mówił o
czuwaniu. Jak już wspomniałem, oparta jest ona o wyda-rzenie
wesela, a istotą jej jest aby ukazać konieczność i wytrwałość
w czuwaniu. Po głębszym zastanowieniu widzimy tutaj genialnie
trafne porównanie oczekiwania gości weselnych na pana młodego, do
powtórnego przyjścia Jezusa przy końcu czasów. Przypowieść ta
zawiera dwa podstawowe elementy. Po pierwsze jest Oblubieniec, czyli
pan młody, który w asyście przyjaciół i rodziny, zmierza do
domu swojej Oblubienicy na zaślubiny i ucztę weselną. Drugi
element stanowią tutaj panny, czyli druhny panny młodej, które z
zapalonymi lampami, pochodniami, mają wyjść na Jego spotkanie. Na
przykładzie wówczas panujących zwyczajów, Pan Jezus ukazuje nam,
jak to oczekiwanie na Oblubieńca mogło wyglądać. Dość istotnym
czynnikiem jest tutaj spóźnianie się pana młodego na ucztę
weselną. Druhny, oczekujące na jego nadejście, zapalonymi
pochodniami miały go powitać i wprowadzić do domu panny młodej.
Przypowieść
ta skierowana jest do nas, wierzących w Jezusa i zawiera wiele
symboli. Ukazuje nam ona konieczność czuwania i zadbania o paliwo
do lamp, czyli oliwę, aby móc być przez
pana młodego, Oblubieńca, zaproszonym na ucztę
weselną. Z owym Oblubieńcem utożsamia się tu
oczywiście Pan Jezus, natomiast pannami,
oczekującymi na Jego nadejście, jesteśmy po
prostu my wszyscy w Niego wierzący. Na przykładzie panien
mądrych i głupich Pan Jezus ukazuje tutaj dwa typy
ludzi. Jedne z tych panien są
przezorne i przewidujące, że Oblubieniec
może się spóźnić. Zabierają one ze sobą zapas oliwy do swoich
lamp, na wypadek dłuższego oczekiwania. Drugie zaś są
nierozsądne i lekkomyślne, ponieważ nie zadbały o to, aby ich
lampy nie pogasły. Nauczyciel nazywa je więc głupimi. Oliwa,
używana tutaj jako paliwo, symbolizuje naszą wiarę, miłość,
sprawiedliwość, dobre czyny, zaangażowanie i gorliwość w
służbie Bogu. To również cała głębia i żarliwość naszego
wnętrza. Jest ona również symbolem Ducha Świętego. Ale ma ona
również jeszcze inne znaczenie, a mianowicie takie, że
chrześcijanin, to człowiek dobrze zaopatrzony w tę „oliwę”,
to syn światłości, czuwający pośród nocy, aż do nadejścia
Dnia Pańskiego. Chrześcijanin, to również człowiek
miłosierdzia, płonący miłością do Boga i do swych braci, i jak
najbardziej człowiek świecący przykładem.
Opowiadanie
to jest bardzo dynamiczne, a chodzi w nim właśnie o propozycję
Boga, Jezusa, Oblubieńca i odpowiedź tych, którzy na niego
czekają. A więc i nasze życie ma być wyjściem ku niemu. Zaś
druhnami oczekującymi na Oblubieńca jesteśmy właśnie my.
Natomiast obraz wesela w Biblii jest symbolem ścisłej więzi
między Bogiem a ludem. I to Bóg zaprasza człowieka na swoje gody.
W Oblubieńcu oczekiwanym przez dziesięć dziewic rozpoznajemy już
teraz zapraszającego nas Jezusa, a także w Jego ostatecznym
przyjściu na końcu czasów. Natomiast liczba dziesięć, dotycząca
ilości druhen, symbolizuje tutaj wspólnotę Kościoła jako
całość.
Następnym
aspektem, na który Nauczyciel zwraca uwagę, jest mądrość.
Mądrość w Biblii, to umiejętność dostrzeżenia działania Boga
w moim życiu i oddanie Mu chwały. To jest też uznanie, że
wszystko jest od Niego. Natomiast odwrotnością tej postawy jest
głupota. Według biblijnego przesłania głupotą jest żyć w taki
sposób, jakby Boga nie było. Ukazane wcześniej spóźnienie pana
młodego ma również w przypowieści istotne znaczenie. Jest to
jakby celowe zwlekanie Pana Boga, aby po pierwsze wzmóc tęsknotę
w oczekiwaniu na Niego, a po drugie, aby dać czas na nawrócenie.
Mądrością w tym znaczeniu jest to, iż należało przewidzieć,
że Oblubieniec korzystając z przysługującego mu przywileju może
się opóźnić, więc przezornie należało zabrać ze sobą zapas
oliwy. W przeciwieństwie do tego, czyli głupotą w tym momencie
będzie bezmyślność, niefrasobliwość i zuchwałość w
grzechach. Wielu ludzi odczytuje to w ten sposób, że skoro Bóg nie
reaguje, to wszystko im wolno. Jest to więc dla nich niejako zachęta
do dalszych grzechów, ponieważ Bóg opóźnia się ze swoim
karaniem. A tymczasem Bóg właśnie oczekuje, że w naszym życiu
dokona się jeszcze głębsze i pełniejsze nawrócenie. Natomiast
ogromną nieroztropnością jest spokojnie kłaść się spać,
podczas gdy mój „zbiornik” z oliwą jest pusty, moje wnętrze
duszy jest puste, moje ręce może są czyste, ale puste.
Gdy
więc w końcu nadszedł Oblubieniec, rozległ się krzyk, że Pan
nadchodzi. Znużone długim oczekiwaniem panny, które w
międzyczasie posnęły, po przebudzeniu szybko zapaliły swoje
lampy, aby Go powitać. I stało się. Jedne z nich były gotowe, na
wyjście Mu naprzeciw i aby Mu asystować, a drugie niestety nie. Te
druhny, których lampy się paliły, weszły więc do domu
weselnego. Ich życie było uporządkowane, więc one potrafiły się
zatroszczyć o zapas oliwy. Natomiast panny głupie, dopiero o
północy zrozumiały swój błąd i w panice poszły ratować się
we wstydliwej dla nich sytuacji. Dlatego też jeszcze bardziej
oddaliły się od orszaku weselnego. Występująca w przypowieści
oliwa, to symbol całego mojego życia wewnętrznego, to również
moje uporządkowanie. I tego nie da się ani pożyczyć, ani kupić,
ponieważ to jest moja osobista odpowiedź na miłość Boga. A w
momencie powtórnego przyjścia Jezusa będzie już za późno na
dobre czyny.
Przenosząc
akcję przypowieści na nasz europejski grunt i czasy
chrześcijaństwa, można by rzec, że owe dziesięć panien
symbolizuje również wszystkie dzieci przystępujące do Pierwszej
Komunii Świętej. W uporządkowanym życiu ich katolickich rodzin
dzieci te uczestniczą w życiu parafii, uczęszczają na
coniedzielną Mszę Świętą, przystępują do sakramentów
świętych. Można by więc o nich powiedzieć, że one są jak te
panny czuwające i jak panny roztropne, czyli mądre. Wszyscy więc
mają jednakowe szanse. Jednak z upływem czasu, gdy one dorastają,
zdarza się, że niektóre z nich zaczynają tracić wiarę.
Przestają uczęszczać na Msze Święte i na nabożeństwa, jak
również przestają przystępować do sakramentów świę-tych.
Myślę, że przypowieść o pannach mądrych i głupich ma i tutaj
zastosowanie. A więc można by też o nich powiedzieć, że gdy taki
człowiek wzrasta z dala od Kościoła, to, lapidarnie rzecz
ujmując, Pan Bóg potem go nie zna, ponieważ on większość
swojego życia żył z dala od Boga.
Przypowieść,
którą Pan Jezus kieruje do nas, nie ma nas przestraszyć, albo
wpędzić nas w kolejny lęk. Nie. To jest wezwanie do
odpowiedzialności za swoje życie. Zaś wezwanie: „Czuwajcie, bo
nie znacie dnia ani godziny”, to jest zachęta do nawrócenia, to
znaczy do przejścia od głupoty do mądrości. Ale Jezus tak bardzo
szanuje ten nasz wolny wybór, że ten wolny wybór będzie decydował
o naszym losie, a nawet o naszym zbawieniu. Im więc bardziej trwamy
zjednoczeni na modlitwie z Bogiem, tym bardziej widzimy ile w nas
jeszcze jest do przemiany i uporządkowania. I oby nas nigdy nie
zaskoczyło takie wydarzenie, które tutaj jest opisane. I oby nigdy
nie zabrakło nam tej oliwy wiary, miłości i nadziei, potrzebnej do
naszego życia.
Bogusław